lutego 13, 2018

Anti Stephbrother. Antybrat | Tijan

Premiera: 29.01.18
Ilość stron: 448
Wydawnictwo: Kobiece


Summer od dawna podkochuje się w swoim przyrodnim bracie. Kiedy nareszcie kończy liceum i może dołączyć do niego na studiach, bez wahania przyjeżdża do akademika nawet kilka dni wcześniej, by w końcu się z nim spotkać. Na miejscu doznaje rozczarowania - Kevin znalazł sobie dziewczynę. W domu bractwa, w którym mieszka jej brat, poznaje jego przeciwieństwo - diabelsko przystojnego Caden'a, największego wroga Kevina. Choć ich początki są trudne, Summer nie potrafi oprzeć się przyciąganiu. Wbrew wszystkim zasadom, zaprzyjaźniają się, a gdy pojawia się szansa na coś więcej, ponownie zjawia się Kevin, wreszcie gotowy ujawnić swoje uczucia.
Kogo ostatecznie wybierze Summer?


"Był jak pieprzony książę z bajki - jak ktoś, kto będzie cię kochał, dbał o ciebie i cię chronił."

Powiem tylko jedno: zwaliła mnie z nóg. Dla tej książki zarwałam nockę i bez wahania zrobiłabym to jeszcze raz. Nie jest ona idealna, ale historia w niej opowiedziana wciągnęła mnie i nie wypuściła, aż do ostatniego zdania. Jeśli zastanawiacie się, czy ją przeczytać, rozwiewam Wasze wątpliwości - koniecznie po nią sięgnijcie. Jeśli macie wątpliwości po średniej Akademii. Fallen Crest, od razu podkreślam, że tych dwóch pozycji nie należy porównywać.

Summer poznajemy tego wieczora, gdy pojawia się w domu bractwa, żeby zrobić niespodziankę Kevinowi i zastaje go w dwuznacznej sytuacji. Pozornie są przybranym rodzeństwem, jednak w przeszłości wydarzyło się między nimi coś, co zasiało w jej sercu nadzieję na związek. Z początku jej postać bywa irytująca. Naiwnie jak fanka lata za Kevinem, flirciarzem, znanym jako "facet na sześć miesięcy", bo po tym czasie zawsze zmienia dziewczynę. Cały czas o nim myśli i jest wierna jego sekretom.
Zawsze są jednak dwie strony medalu i pod maską pewnego siebie faceta, Kevin skrywa zranioną przez problemy rodzinne duszę. Z jej opowieści dowiadujemy się o tym, jak zamieszkali pod jednym dachem po ślubie jej ojca z jego matką, i o tym, że tak naprawdę nigdy nie poznali się wystarczająco dobrze. Studia to czas, kiedy wreszcue zaczynają budować swoją relację i rozumieć, kim są oraz czego chcą. Jak każda dziewczyna, Summer jest nim zauroczona.
Jak na zawołanie pojawia się Caden, ukazany jako popularny, ale nie znany jako arogancki kobieciarz.  To przeciwieństwo Kevina. Antybrat. Od momentu pojawienia się Summer, obserwuje ją zaintrygowany tym, że jako jedna z niewielu osób w jego otoczeniu, nigdy nie udaje kogoś, kim nie jest. Zostaje jego pierwszą przyjaciółką i tak poznajemy bliżej jego osobę, problemy, które sam skrywa oraz jego relację z Kevinem, która nie odgrywa zbyt wielkiej roli w historii.


"- Przyszłam tu, by go pocieszyć.- Kłamiesz.
- A co, też przyszedłeś tu, żeby go pocieszyć?
- Okej. Jesteś nawet zabawna. Trzeba ci to przyznać."

Cóż, już po kilku rozdziałach możemy z czystym sumieniem zacząć wybierać pomiędzy Cadenem a Kevinem, bo ich charaktery znacznie się różnią. Wielu ich lepszych i gorszych cech nie napisałam, byście nie zaczęli faworyzować żadnego z nich, dopóki nie przeczytacie książki.

Choć w stylu pisania widać podobieństwa do Fallen Crest, to jednak akcja rozwija się szybciej i dynamiczniej, wątki są ciekawsze i raczej nie można się nudzić. Nie narzekam na bohaterów, choć nie są bez wad, jednak nie wliczam do tego grona przyjaciółek Summer z jej akademika. Przyjaźń z nimi i cała ich relacja wydała mi się mocno naciągana jak w przypadku pierwszej książki Tijan, z jaką miałam do czynienia, podobnie z zawirowaniami emocjonalnymi. Prócz tego problemy zarówno Kevina, jak i Cadena, moim zdaniem były za mało rozbudowane i czułam lekki niedosyt. To są jednak moje jedyne zastrzeżenia.

Całość jest pochłaniająca. Opowiada o rodzinie, przyjaźni, egoizmie, chorobie i miłości. Główna bohaterka przypomina mi trochę Isis z serii Love me never, dzięki swojemu gadulstwu i poczuciu humoru, które wprowadza do książki. Postacie drugoplanowe takie jak Marcus, Colton czy Diego to jedne z tych, które lubi się mimo wszystko i nadają kolorów. To bardzo przyjemny romans new adult, po który warto sięgnąć, gdy macie ochotę na coś lekkiego.


"On okazał się tym dobrym, tym złym i tym, co pomiędzy. Dzięki niemu czułam się cała i spełniona. Był dla mnie wszystkim.Był całym moim życiem."

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Kobiecemu.

Brak komentarzy: