listopada 08, 2018

Roziskrzone noce | Beatrix Gurian


Phila zmuszona jest przeprowadzić się do Danii wraz ze swoim młodszym bratem, kiedy jej matka ponownie wychodzi za mąż. Kończy na pustkowiu, w starym zamku, gdzie panuje baśniowy przepych i poczucie, że stare mury skrywają jakieś tajemnice. Na Philę czeka nie tylko nowy dom, ale także nowe rodzeństwo, duńskie mity, historia rodzinna pełna zagadek i... miłość. Dziewczyna po raz pierwszy spotyka Nielsa na klifie, gdy ten przybywa jej z pomocą, niczym anioł stróż. Niedługo jednak potem okazuje się, że jest on tylko kolejną zagadką do rozgryzienia, bo chłopak najwyraźniej jest niezrównoważoną, czarną owcą rodziny i tak jak pozostali, nie mówi jej całej prawdy. Natychmiast po przybyciu do zamku dziewczyna zdaje sobie sprawę, że niektóre rzeczy są tutaj bardzo dziwne. Nikt chyba tego nie zauważa, oprócz niej. Czy to pałac skrywa sekrety, czy może ona cierpi na halucynacje?


"Nie bój się - wyszeptała i w tym momencie zdała sobie sprawę, że tylko ona się tu boi, a on w ogóle nie wie, czym jest strach."


"Roziskrzone noce" to książka niemieckiej autorki i przyznam szczerze, że byłam do niej nastawiona pozytywnie. Niejedna pisarka z tamtych stron zaskoczyła mnie swoją twórczością, jak np. Kerstin Gier i jej Trylogia Czasu lub Carina Bartsch ze swoją dylogią "Lato koloru wiśni". Nie wiedziałam, czego od niej oczekiwać, ale na pewno spodziewałam się czegoś na kształt mieszanki popularnych "Rywalek" i świetnego "Pocałunku zdrajcy". Książka nie przypomina żadnej z nich, niemniej jednak pod wieloma względami kojarzyła mi się z "Nieskończonymi światami Jane". Co takiego mają ze sobą wspólnego? A no to, że obie autorki czasami tak ponosi wyobraźnia, że to co przedstawiają bywa nie do pojęcia. Utrzymany klimat tajemnicy, baśniowości i jakby magii, jest mocno specyficzny i na pewno nie każdemu się on spodoba.  Ja jednak byłam zadowolona z lektury i dałam się pochłonąć tajemniczej aurze pałacu. Należy oddać pani Gurian, że stworzyła bajkową wręcz atmosferę, dzięki pięknym sukniom i balom oraz skomplikowanej miłości rodzącej się w murach zamku, czyli moim ulubionym elementom historii.

Główna bohaterka, Phila, od samego początku okazuje się być bardzo inteligentna i autentyczna, nie boi się mówić głośno o tym, co myśli, ma swoją własną osobliwość i  fantastyczny zmysł węchu. To czyni ją wyjątkową i pomaga jej w wielu sytuacjach. Do tego można odnieść wrażenie, iż zawsze stara się być o krok do przodu. Ponadto jest jedyną narratorką historii, mimo że utrzymana jest ona w trzeciej osobie, co sprawia, że czytelnik kwestionuje jej postać, musi rozważyć, czy powinien jej wierzyć, czy też rozumieć dziwne wypadki jako jej halucynacje. Jej potencjalne zainteresowanie miłosne, czyli Niels również jej zagadką od początku, i był by nią nawet bez tajemniczego prologu, bo autorka jasno sygnalizuje nam, że jest niezwykły i będziemy go poznawać stopniowo. Zamek zamieszkuje wiele podejrzanych postaci i każda z nich wydaje się mieć swoje za uszami. Prawie do ostatniej strony tak właściwie nie wiemy, kto jest dobry, a kto zły.

W trakcie akcji omawiane są także duńskie mity i "mityczne stworzenia". Na początku zostają one wyjaśnione bardziej szczegółowo, niestety podczas lektury czasami byłam nieco zdezorientowana. Po skończonej lekturze miałam jeszcze kilka pytań i czułam, że pozostaje wiele niejasności bez odpowiedzi, ale zakończenie mnie usatysfakcjonowało. Bardzo podobał mi się styl pisania autorki, od pierwszej strony zanurzyłam się w tej historii, nawet jeśli zdarzały się "momenty wynurzeń", jak ja to nazywam. W książce są elementy, które pisarka buduje stopniowo, jak i te, które rozwijają się bardzo szybko. Niejednokrotnie dałam się zaskoczyć, a także wciągnąć tak, że nic by mnie od niej nie oderwało. Urok tej książki zmienia się wraz z upływem czasu i początkowy klimat umyka gdzieś później pomiędzy niestworzonymi rzeczami i tajemnicami, które nasza bohaterka musi rozwiązać. Ostatecznie mogę powiedzieć, że jestem zadowolona z lektury. Polecam, jeśli intrygują Was specyficzne klimaty i niecodzienne zagadki skryte w murach pałacowych.


"Wśród porywistego wiatru, gdy dookoła nich znajdowały się piasek, morze i niebo, on był wreszcie tak blisko niej, jak to możliwe, a zarazem dużo dalej niż kiedykolwiek."


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Jaguar.

Brak komentarzy: