października 24, 2018

Za co kochamy Colleen Hoover? [Blogerzy opowiadają]

 Colleen Hoover jest jedną z moich ulubionych autorek i kocham każdą jej książkę z osobna i na inny sposób. Autorka w swojej twórczości ukazuje różne rodzaje miłości, a historie, które tworzy zawsze są naszpikowane emocjami. W dwóch ostatnio wydanych u nas książkach, CoHo pokazała nam swoje nowe oblicze. Podobnie nadchodząca książka, "Wszystkie nasze marzenia", wydawana przez wydawnictwo Otwarte 14 listopada, będzie się różniła od tego, co już znamy. Z okazji zbliżającej się wielkimi krokami polskiej premiery kolejnej książki jednej z ulubionych zagranicznych autorek romansów, pomyślałam, że warto by było podzielić się wrażeniami na temat jej twórczości. Zebrać grupę jej fanów, byśmy mogli opowiedzieć sobie nawzajem, z jak różnych powodów podobają nam się te same książki i może przekonać do sięgnięcia po nie tych, którzy jeszcze nie mieli z nimi styczności lub chęci. 
Tymczasem, poniżej znajdziecie historie, opinie i zdjęcia blogerów oraz bookstagramowiczów, którzy są tak urzeczeni jej książkami, jak ja.


Monia (@onalubi) opowiada:
Wszystko zaczęło się od „Maybe Someday”. Pamiętam, że zwróciłam uwagę na tę książkę już w zapowiedziach empikowych. To miała być czwarta lektura autorki i chociaż dotychczasowe bardzo mi się podobały, to na MS czekałam najbardziej. Udało mi się ją dorwać dzień przed premierą w księgarni z ebookami. To był czas, w którym lubiłam dawkować sobie czytanie, planowałam więc czytać po 4-5 rozdziałów dziennie i cieszyć się lekturą. I tyle było z moich planów, bo zaczęłam po południu i skończyłam kilka godzin później. Wpadłam jak śliwka w kompot do tego stopnia, że następnego dnia książkę przeczytałam jeszcze raz. Czułam jeszcze większy niedosyt, więc sięgnęłam po oryginalną wersję. Ta książka ma w sobie coś takiego, że niesamowicie mnie do niej ciągnie. Minęło już ponad cztery lata, a ja nadal do niej wracam, lubię do niej wracać. A muzyka, którą jest przepełniona każda jej strona towarzyszy mi codziennie. 

Myślałam, że taka książka, najbliższa naszemu sercu, trafia się raz w życiu i dla mnie jest nią „Maybe Someday”. Jednak kilka tygodni temu trafiłam na kolejną pozycję, która weszła we mnie równie głęboko. I ponownie wyszła ona spod pióra Colleen Hoover. „Wszystkie nasze obietnice” w Polsce pojawią się w listopadzie, dlatego nie będę Wam wiele pisać o tej książce. Zdradzę Wam tylko, że czytając tę historię miałam wrażenie, że po części opowiada ona ją w moim imieniu. Jeszcze NIGDY nie utożsamiałam się tak z żadną inną książką.

I w końcu zrozumiałam te moje wszystkie uczucia do autorki - Colleen Hoover to przyjaciółka. Przyjaciółka, która w piękny i emocjonalny sposób opowiada nasze historie. Za „Maybe Someday” miałam okazje jej podziękować, obie ocierałyśmy wtedy łzy wzruszenia. Mam nadzieję, że za „Wszystkie nasze obietnice” też będę mogła ją wyściskać i szepnąć pare słów o tym, jak bardzo jestem jej wdzięczna za te książki. 


http://onalubi.com/blog/


Zosia (@samosiaczyta) opowiada:
 Moją przygodę z czytaniem rozpoczęłam, od chyba już dobrze każdemu znanej książki "Hopeless". Tym tytułem Hoover skradła moje serce, połamała na milion małych kawałeczków, a na końcu je poskładała, tylko po to by z powrotem je złamać swoją kolejną książką. Colleen Hoover w pisaniu ma coś takiego, że potrafię się wcielić w czytaną postać. Może dlatego też, że problemy poruszane przez nią nie są banalne. Mogą dotyczyć każdego z nas. Autorka kreuje niebywale silne bohaterki, które pomimo okrutnych przeciwnościom losu, zawsze znajdą drogę wyjścia. I za to ją cenię. Jeżeli jeszcze tego nie zrobiliście - sięgnijcie po twórczość tej autorki. I polecam rozpocząć od "Maybe Someday"

https://samosiaczyta.blogspot.com/


Vicky (@vicky.vs.books) opowiada:
 Długo wzbraniałam się przed sięgnięciem po książki tej autorki ze względu na wielki rozgłos, sama nie wiem dlaczego. To trochę jak ze szpinakiem. Nie mów, że go nie lubisz, jeśli go nie jadłeś/łaś. Moją przygodę z Colleen Hoover rozpoczęłam od "November 9" i zawsze będę mieć do tego tytułu ogromny sentyment. Od tamtej pory moje czytelnicze życie wywróciło się do góry nogami, bo jeśli mam wszystkiego dość i wciąż trafiam na słabe tytuły, to już wiem jak mogę temu zaradzić. Biorę książkę Hoover i świat znów jest piękny. Odkładam sobie jej książki na takie "czarne godziny", bo nie chcę, żeby zabrakło mi tytułów do wyboru... Nie są to po prostu łatwe romansiki. Każda książka Hoover rozrywa mi serce swoim przesłaniem i to jest w tym wszystkim najpiękniejsze!



Anielka (@zaczytana.anielka) opowiada:
Za co kocham twórczość Colleen Hoover? Właściwie mogłabym powiedzieć po prostu: „Za historie jakie tworzy”, tylko, że ta odpowiedź byłaby powierzchowna. Dlatego długo zastanawiałam się, co napisać, aby miało to sens. Każda z historii stworzonych przez Colleen jest na swój sposób wyjątkowa. Autorka ta nie trzyma się typowych schematów co bardzo, bardzo przypadło mi do gustu.
Zazwyczaj Pani Hoover w swoich książka stara się poruszać ważniejsze tematy, aby pozycje konstruowane przez nią nie były puste a wręcz przeciwnie, aby wnosiły coś więcej dla czytelnika. Jej książki są wzruszające, pełne emocji oraz wciągające. Ja książkami autorstwa Colleen Hoover jestem oczarowana i z ręką na sercu mogę polecić je wszystkim!! Do moich ulubionych zalicza się „Maybe Someday”, „Hopelles” wraz z drugą częścią oraz nowelką, a także Ugly Love". Przede mną jeszcze kilka pozycji tej autorki, których nie przeczytałam, ale myślę, że żadna mnie nie zawiedzie.Ślicznie dziękuję Sandrze, dzięki której mogłam napisać dla Was, za co kocham CoHo
Buziaki,
Zaczytana Anielka 
https://zaczytanaanielka.blogspot.com/


Julia (@jules.reads) opowiada:


Colleen Hoover to zdecydowanie jedna z moich ulubionych autorek. Uwielbiam jej twórczość za przyjemny styl i ciekawe pomysły. Oprócz tego szczególnie cenię ją za jeszcze jedną rzecz. W każdej powieści spod jej pióra poruszony jest jakiś trudny temat. Uważam, że to niezwykle ważne w książkach. Dodaje im to wartość i przypomina ludziom o rzeczach, których na co dzień się nie zauważa. Dodatkowo nadaje to historiom niepowtarzalność. Nie mogę sobie przypomnieć, żeby któraś z jej powieści była schematyczna lub przewidywalna. Jeśli jeszcze nie znacie Colleen, w co trudno uwierzyć, to jak najszybciej to nadróbcie!

https://the-only-thing-i-love-are-books.blogspot.com/





Magdalena (@booksbymags) opowiada:

Hoover. Colleen Hoover. Chyba każda miłośniczka literatury kobiecej słyszała to nazwisko. Napisać dobrą książką o miłości dla wielu może wydawać się banalne, ale napisać ją tak, aby wywołać w czytelniku całą paletę emocji, czasem wypatroszyć go z wszelkiej nadziei, aby na końcu przywrócić mu wiarę w uczucie do drugiej osoby – nie jest już takie łatwe. A jednak. Jeśli miałabym wskazać autorkę, która tworzy coś tak wspaniałego, że po jej książki sięgam w ciemno, nie wiedząc o czym ona będzie, nie mając pojęcia jak będzie wyglądała okładka, to byłaby to właśnie Colleen Hoover.

Nie wskażę mojej ulubionej książki, która wyszła spod jej pióra. Dlaczego? Ponieważ każda, powtarzam każda niesie za sobą jakieś przesłanie, każda jest inna, każda jest wyjątkowa – a przede wszystkim wszystkie są jakieś.

Pamiętam moje pierwsze spotkanie z twórczością Colleen. Kilka lat temu przeczytałam w oryginale Hopeless. I tak po prostu przepadłam. Te wszystkie nagromadzone w trakcie lektury emocje: złość, ból, żal, smutek przeplatające się z radością i szczęściem – znalazły ujście, kiedy łzy ciekły po mojej twarzy przez 1/3 książki. Od tamtej pory Hoover stała się miłością mojego życia w książkowym świecie.

Kocham twórczość Colleen za to, że nie boi się ona poruszać w swoich książkach trudnych, a zarazem ważnych tematów. Jaka inna autorka zdecydowałaby się na napisanie tak osobistej książki jaką jest „It Ends With Us”, jeśli nie Colleen. Książki, której lektury bałam się już po przeczytaniu samej dedykacji; książki, którą powinna przeczytać każda kobieta; książki, którą do tej pory uznaję za jedną z najlepszych jakie w życiu przeczytałam.

Dobra fabuła, świetnie wykreowani bohaterowie, inteligentne i niebanalne dialogi, a przede wszystkim to coś, czego nie da się określić, coś co czyni napisaną historię wyjątkową. Łącząc to wszystko Colleen Hoover tworzy książki, które kradną serca i umysły jej czytelników na całym świecie, w tym także moje.



Ola (@zaczytany_introwertyk) opowiada:
Moja przygoda z Colleen Hoover rozpoczęła się jakieś dwa i pół roku temu, kiedy to w moje ręce trafiła „Hopeless”. Od razu przepadłam! Pióro Hoover urzekło mnie połączeniem prostoty z prawdziwością. Jej książek się nie czyta, je się pochłania, przeżywa całym sobą. A tak przynajmniej było ze mną.


Jeśli miałabym wybrać, która z jej książek jest moją ulubioną, jest nią zdecydowanie „Ugly love”. Pamiętam do teraz, co czułam kiedy ją czytałam. Na poły zachwyt nad tajemniczym i przystojnym Milesem oraz wzburzenie jego zachowaniem. Sympatia i żal wobec Tate. Kiedy przyszedł moment odsłonięcia najważniejszej tajemnicy książki, byłam w takim szoku! Byłam zdruzgotana! To dla odczuwania tak silnych emocji kocham czytać książki. Dobre historie, wspaniali bohaterowie, wiadomo, jest to ciekawe. Ale to, co Z NAMI robi dana opowieść... To jest dla mnie najważniejsze. A Colleen Hoover jest mistrzynią w rozrywaniu naszych serc na strzępy, by potem złożyć je na nowo i udobruchać balsamem z godnej pozazdroszczenia miłości bohaterów.
https://zaczytanyintrowertyk.blogspot.com/


Marysia (@_thepowerofbooks_)  opowiada:
Colleen Hoover mnie pociągnęła za sobą po przeczytaniu Hopeless. Pokazała mi, że nawet my sami o sobie wszystkiego nie wiemy, a najbliższe nam osoby mogą nas znać lepiej niż my sami. Pokazała niesamowitą siłę przyjaźni, tej najczystszej i szczerej. I bohaterów, którzy pomimo traum byli bardzo silni.

Przyznaję, że moją pierwszą ulubioną na maksa książką jest seria Slammed. Pokazała mi, by kłaść nacisk na ŻYCIE. By nie myśleć o śmierci, póki jej nie ma, tylko skupić się na życiu. Na kochaniu swoich bliskich i by cieszyć się każdą chwilą, bo nigdy nic nie wiadomo. Nawet jak o tym piszę i myślę o tej serii, chce mi się płakać. Dodatkowo... mamy tu niesamowite lekcje życiowe od mamy bohaterki. Lekcje życiowe na każdym etapie życia. Jeżeli komuś z Was brakuje takich słów mądrości od bliskich osób czy ogólnie, przeczytajcie tę serię, by się dowiedzieć, co tutaj jest powiedziane. I by stać się silniejszym, dobrym człowiekiem. Przyjaźnie tutaj zawarte... również są przepiękne, aż się serce kraja. Każdy by chciał tego doświadczyć. Smaczek z dobrych rad: "Zanim kobiet zaangażuje się w związek z mężczyzną, powinna móc odpowiedzieć twierdząco na trzy pytania.[...] Czy zawsze odnosi się do Ciebie z szacunkiem? To pierwsze pytanie. Drugie pytanie brzmi: jeśli za dwadzieścia lat będzie dokładnie tą samą osobą, czy w dalszym ciągu chciałabyś za niego wyjść? I wreszcie: czy sprawia, że chcesz być lepsza? Jeśli spotkasz kogoś, przy kim na wszystkie trzy pytania będziesz mogła odpowiedzieć twierdząco, to znaczy, że znalazłaś odpowiedniego mężczyznę."


November 9. Moja kolejna ulubiona książka, stawiam ją na równi z serią Slammed. Pokazała mi ważną lekcję. Jeśli chcesz kogoś pokochać miłością silną i trwającą... najpierw musisz odnaleźć i POKOCHAĆ siebie. Byś to TY był/a tą silną osobą i byś nie szukał/a potwierdzenia u innych, że jesteś dobry/piękny. Naucz się akceptować siebie. Poznaj siebie. Bo "Nigdy nie będziesz w stanie się odnaleźć, jeśli zatracisz się w kimś innym.". Co więcej... pokochaj swoje blizny. Jakiekolwiek by one nie były, fizyczne czy psychiczne. Zaakceptuj siebie.

 Without Merit. Co pokazała? Że dziwaczność jest okej. Nikt nie jest normalny. I nie próbujmy udawać kogoś, kim nie jesteśmy, bo się zagubimy. I jak w November 9... tutaj również była wspominka o pokochaniu siebie, bo będąc z kimś będziesz szczęśliwy/a co tylko chwilowo zatuszuje smutek, który w głębi duszy dalej skrywasz. I cytat: "Wkurza mnie, kiedy ktoś próbuje przekonać innych, że ich złość czy stres nie mają racji bytu, bo inni mają gorzej. Bzdura. Twoje emocje i reakcje są uprawnione, Merit. Nie pozwól, by ktoś wmówił ci coś innego. Jesteś jedyną osobą, która te emocje odczuwa."

Wszystkie książki mają pełno pięknych cytatów. Wszystkie kocham i uwielbiam do nich wracać, bo są bardzo mądre i życiowe. Przeczytajcie te książki, nie tylko te, co wymieniłam, ale resztę też. Bardzo warta uwagi jest też It Ends With Us. Ta książka jest bardzo trudna, ale pokazuje jak należy się zachować w takich sytuacjach mimo wszystko.

Każda książka pokazuje ważne rzeczy, ważne problemy i relacje między-ludzkie. W każdej historii jestem zakochana, i mówiąc prawdę, nie ma ani jednej książki autorki, która by mi się nie podobała. Naprawdę uwielbiam jej twórczość i niezmiernie się cieszę, że książki pisze z prędkością światła. Przynajmniej jest z czego wybrać! :)




I to by było wszystko! Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy zaangażowali się i poświęcili swój czas, aby napisać parę słów na rzecz postu. Pozostałych zachęcam do dyskusji w komentarzach. Znacie książki Colleen Hoover, lubicie? Dlaczego lub dlaczego nie?
Do następnego!

Brak komentarzy: