września 01, 2018

Pokusa zła | M. Robinson


Brooke to idealna dziewczyna pochodząca z pozornie idealnego domu. Odkrywa jednak, że to wszystko tylko przedstawienie, na które sama dała się nabrać. Prawdy, które przed nią ukrywano, zmieniają jej sposób postrzegania świata i spychają w najmroczniejszą otchłań.

Devon od najmłodszych lat próbował chronić matkę i rodzeństwo przed agresją ojca. Po jego śmierci jako dorosły człowiek wychodzi na prostą, ale koszmary przeszłości go nie opuszczają. Ten nieidealny mężczyzna poświęca się całkowicie, by już nigdy niczego nie brakowało jego młodszym siostrom. W tym czasie Brooke kroczy destrukcyjną ścieżką.

Agencja znana jako "VIP" ma na zawsze zmienić życie obojga z nich, krótko po tym, jak ich drogi po raz pierwszy się skrzyżują.


"Moja miłość do niego rozprysła się po ścianach pokoju, spływając wraz z moją dumą i godnością."


Już kiedy zaczęłam czytać tę książkę, szybko uświadomiłam sobie, że to nie jest nic, czego się spodziewałam. To nie jest typowa historia o miłości, w której bohaterowie wpadają na siebie już na pierwszych stronach, by zakochać się od pierwszego wejrzenia i żyć długo i szczęśliwie. To romans z elementami erotyku i dramatu, przypominający film "Burleska", ale o wiele ostrzejszy, mroczniejszy i bez tancerek. To zdecydowany rollercoaster emocji skierowany raczej do starszych czytelników. Przy tym jest niezwykle wzruszający i autentyczny. To brzydka i  piękna historia zarazem, o tym, co kłamstwa i zdrady najbliższych mogą zrobić z człowiekiem i jak spaczyć ich sposób postrzegania miłości, a także o tym, że czasami nawet miłość nie wystarczy, by blizny na duszy się zabliźniły.

Zanim autorka krzyżuje drogi dwójki bohaterów, pokazuje nam na ponad stu pierwszych stronach, kilka lat z ich życia, w czym pomaga obustronna narracja. Wszystko co przydarzyło im się zarówno na polu osobistym, jak i zawodowym. Ich wzloty i upadki, uniesienia, krzywdy, zmiany.

Brooke dorastała w idealnym świecie, bogactwie i miłości. Nigdy nie miała żadnych trosk, a jej dzieciństwo przypomina scenariusz z bajki. Do momentu, gdy przypadkiem odkrywa sekrety swojej rodziny, a ta postanawia je odwrócić przeciwko nim i tak trafia do agencji. Jej zemsta schodzi jednak na dalszy plan, a sama staje się VIPem, żyjącym pożądaniem, kuszeniem, luksusem. To miejsce jest jej nowym domem i sposobem na życie. Postać dziewczyny przechodzi największą metamorfozę w książce. Poznajemy ją jako niewinną, szczęśliwą nastolatkę, a już sto stron dalej staje się kobietą, która wie czego chce, której wszyscy pragną i której nie da się zranić. Kobietą, która chętnie oddaje siebie, by później to odebrać, bo nie jest zdolna do miłości. Tej jej odsłony zupełnie nie polubiłam przez wzgląd na to, czym się zajmowała i jakie decyzje podejmowała, ale jej współczułam i rozumiałam, że próbowała sobie z tym radzić na swój sposób.

Devon to jej totalne przeciwieństwo. Zawsze miał pod górkę, a nawet, gdy najgorsze już było za nim, nie potrafił odpuścić. Czuł się odpowiedzialny w stosunku do każdego, kto potrzebował pomocy, w każdej młodej dziewczynie widział swoje siostry. Odziedziczył bar, który zmienił w klub nocny, by więcej zarabiać i dawać więcej ukochanej rodzinie. Kilkakrotnie sparzył się w miłości, dopóki nie poznał Brooke i uświadomił sobie, że wcześniej tak naprawdę nie był zakochany. Lub iż czają się w nim demony, które pragną się wybudzić. Niestety, odniosłam wrażenie, że przez większość książki nie był szczęśliwy, autorka wciąż go raniła. Zasługiwał na więcej i cieszę się że względu na zakończenie książki.

To nie jest historia dla wszystkich, a tytuł jest idealnie adekwatny. Okładka jest słodka i subtelna, a książka bezwstydna, odważna, prowokująca, nieprzyzwoita i zupełnie niemoralna. Chwilami czułam, że nie nadążam psychicznie, ale była tak wciągająca, intrygująca, nieprzewidywalna i niesamowita na swój bardzo specyficzny sposób, że czytałam ją całą noc. Język bywa ostry, a poziom erotyzmu przekracza wszelkie granice. Ale oba te czynniki mają podłoże psychologiczne w najciemniejszych jego barwach. To sposób na ukojenie, zapomnienie o przeszłości, której nie da się zaakceptować, takiej która determinuje teraźniejszość. Jest skomplikowana i da się ją zrozumieć, tylko jeśli się ją przeczyta. A przy tym wszystkim, opowiada o leczniczej, a także niszczycielskiej sile miłości. O rodzinie, przyjaźni, samotności. O ludziach złamanych, skrzywdzonych, pragnących uwolnienia, walczących z własnymi demonami. Lecz przede wszystkim o tym, że czasami trzeba poszukać pomocy, a czasami tylko my sami możemy sobie pomóc i że sama miłość nie wystarczy.


"Nienawiść. Stała się dla mnie nową definicją słowa miłość."


Muszę przyznać, że nigdy tak szybko nie rozpłakałam się już w pierwszych rozdziałach, po czym ponownie ryczałam przez kilka ostatnich. Bo kiedy Brooke się załamywała, ja załamywałam się wraz z nią. I wtedy, gdy odkrywała sekrety, które ją zmieniły, ale też wtedy, gdy odkrywałam, jak wiele gniewu, bólu i żalu się w niej kryje po wszystkich latach pozornego szczęścia. Łzy lały się że mnie ciurkiem, a oczy mnie szczypały. Stanowisko Brooke zawsze było bardziej emocjonalne, ale w żadnych momencie nie załamałam się tak, jak wtedy, gdy zobaczyłam, jak miłość i nienawiść łączą się ze sobą w tej historii.

To czy powinniście przeczytać tę książkę, zależy od poziomu Waszej otwartości i czystego umysłu, nie jest to bowiem powieść, która spodoba się każdemu. To historia niezwykle namiętna, pełna pożądania, chwilami brutalna, destrukcyjna, a przy tym wszystkim głęboka. Znalazłam tylko jedną książkę, która wzbudziła we mnie podobne emocje i jest to Bang od E.K. Blair, z tym, że Pokusa zła podobała mi się o wiele bardziej.


"Nie możesz kogoś zranić, chyba że sam ci na to pozwoli."


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Niezwykłemu.

Brak komentarzy: