marca 08, 2018

Bad Boy's Girl | Blair Holden

Premiera: 15.02.18
Ilość stron: 424
Wydawnictwo: Jaguar


Życie Tessy to skupisko problemów. Jej rodzice ciągle się kłócą, a ich związek jest na granicy. Jej brat porzucił studia i złamane serce polewa alkoholem. Z kolei jej była najlepsza przyjaciółka zamienia jej szkolne życie w piekło, nie pozwalając zapomnieć o nadwadze, z którąś kiedyś walczyła, a dodatkowo zaczyna chodzić z Jasonem, chłopakiem, w którym dziewczyna od niepamiętnych czasów się podkochiwała. Na domiar złego do miasta wraca brat Jaya, Cole Stone, który od czasów dzieciństwa źle ją traktował, zniszczył jej poczucie wartości i podkopał pewność siebie. Co najbardziej zaskakujące, podczas gdy wszyscy ją zostawiają, on pragnie się z nią zaprzyjaźnić. Tylko, czy dziewczyna, którą wszyscy zawiedli, zdoła komukolwiek zaufać? Szczególnie, gdy tą osobą jest jej były prześladowca.

"Panuje idealna cisza jak w romantycznych powieściach będących moją słabością. To ten rodzaj milczenia, który trwa, dopóki bohater nie pocałuje bohaterki i wszystko nie buchnie magią."

Gdybym wiedziała, jak kończy się ta książka, poczekałabym z jej czytaniem do premiery następnego tomu. Jej zakończenie złamało mi serce. Zdewastowało, podeptało i kopnęło z całej siły. Okej, może trochę melodramatyzuję, ale było tak zaskakujące i oderwane od atmosfery, w której utrzymana była reszta książki, że cios odczułam podwójnie.

Jak już pewnie słyszeliście Bad Boy's Girl to historia z wattpada i zdecydowanie to widać. Pierwsze kilkadziesiąt stron było dla mnie ciężkich, ponieważ nie mogłam przyzwyczaić się do stylu pisania autorki. Strony zapełnione były jej myślami, potocznymi i typowymi dla nastolatki, a dialogi były raczej krótkie i niewiele wnosiły. Z czasem jednak wciągnęłam się tak mocno, że nie zauważyłam nawet, kiedy dotarłam do ostatniego rozdziału.

Postacie mogą wydawać się nieco przerysowane. Dość schematyczne i wyidealizowane, słodkie jak sama książka, ale co z tego, skoro mimo kilku wad, czyta się ją tak niezwykle szybko i przyjemnie!
Tessa nie ma łatwo w szkole ani w domu, dodatkowo walczy z kompleksami. Mimo to ma w sobie na tyle charyzmy, by pyskować do Cole'a za każdym razem, gdy ten zbliży się do niej wystarczająco, by ją usłyszeć. Łączy ich obojgu popularny wątek hate-love, który szybko przekształca się w "sweet-friend-love" lub coś w tym stylu. Szczerze przyznam, że Cole nie wydał mi się ani trochę bad boyem. Bohaterka straszy opowieściami o nim, ale od pierwszych scen, w których występuje Cole, prócz tego, że bywa zarozumiały i jest sarkastyczny oraz zabawny jak Tessie, wydaje się raczej niegroźnym szczeniaczkiem i obrońcą, który będzie walczył o nią i dla niej.

Książka przepełniona jest zabawnymi anegdotkami, do których trzeba się przyzwyczaić. Od razu widać, że autorka jest gadułą, która mówi dużo o wszystkim i o niczym, i przelała to w charakter swojej postaci. To właśnie sprawiło, że na początku szło mi opornie, ale w końcu wkręciłam się na tyle, by nie odkładać książki mimo gorączki, którą akurat miałam. Jak się domyślacie, ta lekka historia umiliła mi czas w chorobie. Zdecydowanie nadaje się, gdy macie ochotę na coś prostego, niewymagającego. Na końcu mamy możliwość poznania kilku rozdziałów z perspektywy Cole, co jest miłym urozmaiceniem, po tym, co autorka nam zaserwowała w zakończeniu. Chyba nie muszę wspominać, że jak na szpilkach czekam na premierę kontynuacji?


"Kiedy jesteście we dwoje, to prawie pierdzicie tęczą, więc aż prosiliście się o wspólny mianownik."


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Jaguar.

Brak komentarzy: