sierpnia 12, 2017

Urok Grace'ów | Laure Eve


W tym liceum, ale i także całym mieście rządzi rodzeństwo Grace'ów. Thalia i Fenrin to bliźniacy, Summer ma piętnaście lat i jest w wieku River, głównej bohaterki. Nic nie może stanąć pomiędzy tą trójką, między nimi a światem jest nieprzekraczalna granica. Wszyscy ich znają, a słyną z plotek o czarach. Każdy w szkole chciałby stać się ich przyjacielem, choćby na moment, ale niewielu dostępuje tego zaszczytu.
River jest nowa i samotna. Ma niecodzienne zainteresowania i pociąga ją aura tajemniczości. Ona również marzy o tym, by zostać zauważoną przez Grace'ów. Ona też chciałaby stać się ich częścią.
Nikt nie domyśla się, że River również skrywa mroczny sekret. Co może się wydarzyć w wyniku połączenia takiej osobowości oraz mocy? I jak niszczycielskie się okaże?

Nie wydawało mi się, żeby magia mogła być zła. To zależało od posługującej się nią osoby, nie od samej magii. Była jak nóż. Nieruchomy, dopóki ktoś nie wywrze na nim własnej woli (...). Może służyć do rozcięcia komuś więzów - lub do zabicia go.

Urok Grace'ów to książka, o której czytałam różne opinie. Postanowiłam ją kupić z czystej ciekawości. Gdy widzę wiele tyle samo pozytywnych, co negatywnych zdań, od razu czuję, że muszę sięgnąć po daną pozycję. I tym razem dałam się zwieść swojej ciekawości i pięknej okładce.

Feeria Young jest wydawnictwem, którego książek nie boję się brać w ciemno, bo jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Zdarzało mi się, że niektóre pozycje podobały mi się mniej niż inne, ale nigdy nie natrafiłam na nic, co warte było krytyki. Co do tej książki mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony była wciągająca i bardzo atrakcyjna przez swoją tajemniczość, a z drugiej sprawiało to, że chwilami byłam zmęczona czytaniem. Nie do końca podobało mi się też to, że autorka nie mogła się zdecydować na to, czy te czary rzeczywiście istnieją, czy też nie. Wydaje się, że tak i wszystko się kręci wokół nich, ale chwilami pojawiają się teksty typu "Magia? To ty w nią wierzysz?", "Jakie czary?". Bohaterzy tak do końca nie wiedzieli, co mają myśleć.


Narrację prowadzi River, która do samego końca nie zdradza czytelnikom, o czym tak naprawdę myśli. Wydaje się, że ukrywa dużo więcej niż mówi. Trudno mi ją jednoznacznie ocenić. Wydaje się, że chce się wtopić w tłum, udawać, że Grace'owie nie oddziałują na nią tak jak na innych, by sami najpierw ją zauważyli. Z czasem jednak okazuje się, że gra ona ważniejszą rolę niż całe rodzeństwo razem wzięte. Jest ona dość niezwyczajna. Prawie tak samo jak Grace'owie. Zarówno ona jak i oni skrywa wiele tajemnic, i tak samo czają się za nimi codzienne problemy rodzinne, a nawet egzystencjalne. Żaden z bohaterów mnie nie denerwował, nie zachowywał się dziecinnie, ani nazbyt arogancko, jak to autorzy lubią sobie wplatać do opowieści. Wręcz przeciwnie. Fenrin podbił moje serce i uważam, że było go tam trochę za mało, bo mimo że pojawiał się często, to jednak niewiele się o nim dowiedziałam. 

To, co ludzie demonstrują, wskazuje, jacy chcieliby być. To zaś, co ukrywają, wskazuje, kim naprawdę są.

Nie jest to jakieś niesamowite dzieło, jednak książka ma w sobie coś wyjątkowego, co nie pozwala mi wystawić negatywnej opinii na jej temat, a wręcz z niecierpliwością czekam na kontynuację i jestem ciekawa, co tym razem wymyśli autorka. Długo o nie myślałam i wiem, że gdyby ta książka była serialem, na pewno okazałaby się hitem ze swoją aurą tajemniczości i tysiącem zagadek. Jako dzieło do czytania, a nie oglądania jest to trochę mniej ciekawa perspektywa. Posiada też niewielki wątek miłosny, który niby jest ważny, ale wspomina się o nim zaledwie kilka razy, a ostatecznie okazuje się, że zostaje poprowadzony w najgorszym możliwym kierunku. To nie tak, że był zły, po prostu następuje nagły zwrot akcji, który niszczy nasze dotychczasowe oczekiwania.

"Urok Grace'ów" to niepokojąca opowieść o czarach, za którymi ukrywają się problemy, z którymi zmagają się zwyczajni nastolatkowie. Wydaje mi się, że cała ta historia jest metaforą od prawdziwego życia. Za tajemnicami kryje się więcej niż się dowiadujemy. Żałuję, że autorka zostawiła tak wiele wątków otwartych, ale to sprawia, że wyczekiwanie na kolejną cześć jest nieuniknione. A zakończenie było dla mnie sporym zaskoczeniem, które pozostawiło mnie z milionem pytań. Choć jest parę minusów, są też plusy, takie jak na przykład lekki styl pisania autorki, który sprawia, że nie można się oderwać od książki, która jest ciekawa i intrygująca. 

Mimo kilku negatywów w tej książce, uważam, że warto po nią sięgnąć, choćby po to, by samemu móc ją ocenić. Opowiedziana w niej historia jest wciągająca i jest dopiero początkiem nieźle zapowiadającej się serii. Autorka świetne utrzymuje w niej mroczny klimat. Chcąc nie chcąc, bardzo mnie wciągnęła.


Czasem człowiek potrzebuje wytyczonych granic. Granice mówią mu, że ktoś go kocha.



Brak komentarzy: