sierpnia 07, 2016

NASTĘPCZYNI - Kiera Cass



Po trzech częściach (Rywalki, Elita, Jedyna) narracji Amy Singer i jej miłosnych wydarzeń, po których wychodzi za mąż za księcia Maxona, pojawia się czwarta część, której narratorką jest Eadlyn - ich córka. Akcja trwa dwadzieścia lat później, gdzie podział klasowy zostaje zniesiony, ale powstają inne problemy. By odwrócić od nich uwagę mieszkańców, król Maxon organizuje nowe eliminacje dla swojej córki.

Eadlyn dorastała w błysku fleszy i zawsze towarzyszyły jej kamery, więc jej osoba jest całkowicie odmienna od matki, gdy ta była w jej wieku. Eadlyn jest rozpuszczona, irytująca, zimna, samowystarczalna, ale i silna, tak jak krucha. Dziewczyna otoczona szklaną kulą, nie pozwala emocjom na przebicie się przez nią, więc żyje w świecie, w którym najważniejsza jest ona sama i przekonuje się, że nikogo więcej jej nie potrzeba. Jest pewna, że nie znajdzie miłości ani wśród kandydatów, ani nigdy, jednak idzie na układ ze swoim ojcem i eliminacje trwają. Wtedy dziewczyna uświadamia sobie, że jej życie nie należy wyłącznie do niej, a poddani patrzą na nią w inny sposób niż jej się wydawało. Dopiero z czasem, gdy poznaje kolejnych kandydatów do swojej ręki, zauważa swoją próżność, mimo wszystko nie liczy na wielkie uczucie. Jest pochłonięta sprawami kraju. W raz z starzejącym się ojcem, próbuje znaleźć rozwiązanie, gdyż protestanci nie zatrzymują się w swoich działaniach.

Eadlyn w swojej naturze jest zdecydowaną, idealną przyszłą władczynią, ale niestety jest samotniczką, na co rodzina zaczyna zwracać jej uwagę. Największy wpływ ma na nią brat bliźniak, ale on też nie będzie przy niej na zawsze, i to uświadamia sobie księżniczka. Gdy zasiądzie na tronie, wszystko się zmieni.

W kolejnej części mamy się dowiedzieć, czy Eadlyn postanowi otworzyć swoje serce na ludzi i świat.
Następczyni zostawia nas w rozpaczy, gdyż ostatnie strony to emocjonalny rollercoaster i wielki znak zapytania, na który może odpowiedzieć tutaj, tylko następna część, i nie mówię tu o odpowiedzi na pytanie "Kogo wybierze Eadlyn i czy w ogóle wybierze?". Chodzi tu o postać, która najważniejsza była w poprzednich częściach.
Ze swojej strony powiem tyle, że żałuję nieraz, iż w Następczyni jest narracja tylko jednej osoby, bo chciałabym dowiedzieć się czegoś, co się działo w pałacu i na świecie, poza zamkniętą głową Eadlyn, która zbyt późno orientuje się, że nie zdobędzie poparcia ludzi, jeśli niedługo się nie zmieni. Powoli odchodzą od niej kolejne osoby i to tylko, dlatego, że jest zbyt samolubna.
"Korona" ma być dla niej nową drogą.

Czwartej części nie można porównać do poprzednich. Historia Eadlyn jest całkiem odmienną, niż historia Ameriki. Osobowości są inne, warunki również. Tam Amerika była jedną z kandydatek, teraz Eadlyn musi sobie wybrać jednego z kandydatów, mimo że z całej siły pragnie uciec od wiązania się z kimkolwiek. Nie pozwala ludziom poznać się choć trochę. Z czasem, jak słucha opowieści chłopców o ich życiach, lepszych i gorszych, dochodzi do wniosku, że nie znała życia tak, jak jej się wydawało, jednak kiedy nadchodzi jej temat... zamyka się lub ucieka.

"Nikt nie jest potężniejszy od ciebie", to słowa, które Eadlyn stale sobie przypomina, ale czy to prawda? Przekonajcie się, czytając "Następczynię".

Brak komentarzy: