lipca 10, 2018

Dopóki nie zjawiłaś się ty | Penelope Douglas

Premiera: 19.06.18
Ilość stron: 372
Wydawnictwo: Editio Red


Jedno lato. Tyle wystarczyło by zmienić chłopca w prześladowcę. Po tym, jak Jared przeżył najgorsze wakacje swojego życia u agresywnego ojca, zmieniło się wszystko w jego życiu. Gdy wrócił do domu, okazało się, że wszyscy go porzucili. A przynajmniej tak myślał.
Prześladowanie Tate stało się jedyną rzeczą, którą sprawiała, iż czuł, że żyje. Utarczki z nią i powodowanie bólu, jakiego sam doświadczył dawało mu satysfakcję. Ale tym, co najbardziej go ruszało, była jej obecność. I pewnie zachowywałby się tak dalej, gdyby dosadnie nie uświadomiła mu, jak bardzo ją niszczy.

"Patrzyła na mnie jakbym był powietrzem, jakbym nie był centrum jej życia, podczas gdy ona była centrum mojego."

 Dopóki nie zjawiłaś się ty to uzupełnienie Dręczyciela, historia opowiedziana w tamtym tomie, tyle że z perspektywy drugiego bohatera, Jareda. Nie są to jednak odgrzewane kotlety, gdyż pojawiają się nowe sceny, zarówno z przeszłości, jak i przyszłości bohaterów. Z kolei te, które miały miejsce też w pierwszej części zawierają szczegółowe opisy myśli i uczuć, które pozwalają lepiej zrozumieć zachowania i decyzje bohaterów.

Pewnie wielu czytelników, którzy znają tę serię, przyzna mi rację, że ukazanie powodu dręczenia Tate w Dręczycielu wydawał się lekko naciągany, a zachowanie Jareda chwilami za irracjonalne. Autorka udowadnia, że to wcale nie prawda. Ukazuje ogromną zmianę w psychice bohatera, po wszystkim, co przeżył i ujawnia nam dość szczegółowe sceny agresji, w których występował. Przez większość książki obserwujemy jego zmagania ze sobą. Jared, mimo udawanej pewności siebie, był nieszczęśliwy i zniszczony psychicznie. Widzimy, jak ważne jest wsparcie rodziców, którego mu brakowało. Jak ciężko mu było nawiązać w miarę przyjazną relację z matką alkoholiczką oraz jak ojciec, którego spotykał w więzieniu, podkopywał jego wartość, za każdym razem uderzając w najsłabszy punkt. Imprezowanie, picie, seks: wszystko to było jego odskocznią, dzięki której zapominał o gniewie, bólu i samotności. Ukazane są również jego zmagania z pożądaniem zmieszanym z nienawiścią do Tate. Przekonanie o tym, że porzuciła go, tak jak wszyscy pozostali, w momencie, gdy najbardziej jej potrzebował. Ale również pustkę, gdy była z dala od niego i bezradność, kiedy uświadamiał sobie, że może nie mieć nad nią władzy, jaką ona sama nieświadomie ma nad nim.

"Potrzebowałem jej nienawidzić, ponieważ jeśli nie miałbym takiego ujścia dla swojej energii, wszystko znowu wymknęłoby się spod kontroli." 

Penelope Douglad ukazuje, co mieści się w głowie złamanego psychicznie nastolatka. Jego przekonania, pobudki, szczególnie rozdarcie, kiedy w grę wchodziła Tatum. Jego przykre wspomnienia, brak miłości, odrzucenie. Ale też namiętność, tęsknotę, poczucie winy, strach. Dopiero po przeczytaniu tego tomu w pełni zrozumiałam tragedię, którą przeżył oraz to, jak ciężkie było jego życie i że był całkowicie pozostawiony sam sobie. Łatwo było oceniać jego zachowanie, i choć nic nie usprawiedliwia dręczenia, szczególnie ukochanej osoby, potrafiłam zrozumieć, dlaczego to robił. Ludzie niemogący zranić tych których by chcieli, kierują swoją nienawiść na tych, na których im zależy, szczególnie, gdy powinni ich chronić, a tego nie robią.

Poza tym, poznajemy też bohaterów drugoplanowych trochę bliżej, a także widzimy ich dalsze losy. Niestety w tej części zmieniłam swoje nastawienie wobec K.C., najlepszej przyjaciółki Tate, kiedy uświadomiłam sobie, że raniła ją, doskonale o tym wiedząc, mimo że nie miała złych zamiarów. Madoc z kolei wciąż był zabawny i trochę szalony, ale wydał mi się o wiele przyjaźniejszy. Był dobry, lojalny i sama zazdroszczę Jaredowi takiego kumpla.

Tak więc Dopóki nie zjawiłaś się ty to historia o miłości i rodzinie, poważnych problemach, realistyczna w każdym calu, smutna, ale też zabawna, z bohaterem, który rozpaczliwie walczy ze swoimi uczuciami i demonami. Uważam, że to idealne dopełnienie i każdy, kto czytał pierwszą część, powinien sięgnąć też po nią. Autorka posługuje się lekkim, interesującym piórem, dzięki czemu książka jest przyjemna i wciągająca od początku do końca.

"Stała i wpatrywała się we mnie i w tej chwili byliśmy o włos od tego, by się zjednoczyć lub rozstać."

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Editio Red. 

Brak komentarzy: