lutego 07, 2018

[PRZEDPREMIEROWO] Zakazany Układ | K.N. Haner

Premiera: 15.02.18
Ilość stron: 331
Wydawnictwo: Editio Red


Nicole wreszcie postanawia porzucić swoje dotychczasowe życie, a wraz z nim toksyczny związek, który popchnął ją na krawędź. Rozkłada ręce i już ma skoczyć, gdy jej samobójczą próbę przerywa jeden z gangsterskich porachunków. 
Marcus powinien zabić niewygodnego świadka na miejscu, ale jej pragnienie śmierci zaskakuje go i intryguje, więc robi na przekór jej woli. Zabiera ją ze sobą i nieświadomie popycha do nowego świata, w którym nie miała zostać na zawsze. Jego życie pełne jest narkotyków, morderstw i kobiet, które są tylko zabawkami. W końcu to gangster bez serca. Im więcej jednak spędzają ze sobą czasu, tym bardziej uświadamiają sobie, jak wielu rzeczy nie wiedzieli o samych sobie. Z pogardy i strachu rodzi się fascynacja i namiętność...
Idą na układ, którego celem jest wyeliminowanie największego wroga Marcusa, Aleksandra. Niestety sprawy szybko się komplikują. Wśród nich jest zdrajca, mogący zakwestionować bezpieczeństwo Nicole, która dopiero zaczęła oddychać pełną piersią.



"Nie wiem, czemu los splótł nasze drogi, bo moim zdaniem nic nie dzieje się bez przyczyny. Czasami jednak nawet to, co jest nam z góry zapisane, to jakaś pomyłka. Niewielu rzeczy w życiu żałuję, ale tego, że pozwoliłem jej zbliżyć się do siebie, żałuję najbardziej."


Kiedy autorka zapytała mnie, czy chciałabym zostać ambasadorką tej książki, byłam podekscytowana i przerażona jednocześnie. Dlaczego? Mam za sobą już obie dotychczas wydane serię K.N. Haner, zarówno Na szczycie, jak i ukochanego Morfeusza. Pierwsza z nich nie zrobiła na mnie wrażenia, druga wręcz przeciwnie. Wszystkie jednak mają wspólne cechy: wzbudzają wiele skrajnych emocji, są szokujące, kontrowersyjne, gorące i koniec końców, łamią serce. Sięgając po Zakazany Układ, wiedziałam, że będzie tak samo i wcale się nie myliłam. Zakończenie zostawiło mnie z pustymi rękami, choć znając już upodobanie pisarki do dawania nadziei po to, by ją odebrać, wiedziałam, że zaserwuje coś mocnego na koniec.

Nicole Bright od śmierci rodziców żyła wraz z mężczyzną, który rozkochał ją w sobie i stał się potworem. Znęcał się nad nią, zmienił ją i doprowadził do tego, iż obojętność na ból i pragnienie śmierci jest większe niż chęć życia. To właśnie dziwi i imponuje złemu Marcusowi Accardo, mężczyźnie bez sumienia, piekielnie przystojnemu, który zaczyna topnieć, gdy odnajduje odbicie swojej matki w oczach Nicole. Gdy poznaje jej historię, postanawia jej pomóc, a także zniszczyć tego, kto ją skrzywdził. Przy okazji uświadamia sobie, że jest zdolny do uczuć, których wcześniej nie znał, a im bliższa się mu staje, tym słabszy się staje. W oczach wrogów ma więcej do stracenia.

Na początek przyznam, że jestem pozytywnie zaskoczona pisarskim progresem autorki. Od jej ostatniej książki zauważyłam wiele zmian w stylu pisania i kreacji bohaterów. Postaci są o wiele dojrzalsze; nie irytują, nie dramatyzują, a do tego nie tracą na uroku. Niestety Morfeusza trudno przebić, ale Marcus spokojnie mu dorównuje. Sama książka jest na o wiele wyższym poziomie niż poprzednie i sądzę, że spokojnie można by ją uznać za dzieło zagranicznej autorki. Niczego w niej nie brakuje; wartka akcja, miłosne rozterki, pobudzająca zmysły namiętność i dwie strony medalu, między którymi toczy się bój.

W utworze z pewnością obalony jest mit, że zło zawsze jest oczywiste. Muszę przyznać, że nawet polubiłam Aleksandra, przez ten krótki czas, gdy miałam okazję go bliżej poznać. Jednak moją ulubioną bohaterką jest Flawia, która wprowadzała ciepłą i rodzinną atmosferę w każdej scenie, w jakiej się pojawiła, co było przeciwieństwem tej mrocznej aury, otaczającej Marcusa.

Pierwsza połowa książki pozwoliła mi się oswoić z bohaterami i sytuacją, z kolei przez całą drugą połowę moje serce biło jak na wyścigach. Przewracałam kartki z prędkością światła, aby dowiedzieć się, co będzie dalej. Niecierpliwiłam się w każdym zdaniu, nawet zanim miała miejsce główna akcja. Fabuła się skomplikowała i zaczęła narastać, by wybuchnąć na samym końcu, wbijając czytelnika w fotel. Wydawało mi się, że autorka nie może wymyślić już nic, co by mnie zaskoczyło, ale zostałam zszokowana tak wiele razy podczas lektury, że nigdy więcej nie będę nic zakładać w przypadku tej pisarki. Kasia dosłownie zmiotła mnie z powierzchni ziemi jak kurz. A najgorsze jest oczekiwanie na kolejną część, czyli Piekielną miłość.

Jeśli masz ochotę na lekką lekturę, z oryginalną fabułą, która przyprawia o palpitacje serca, szokuje i rozpali zmysły, to Zakazany układ zdecydowanie jest dla ciebie, ale zaznaczam, że jest to brutalna pozycja dla osób o mocnych nerwach. Podczas czytania można zapomnieć o wszystkim dookoła, wkręcić się w świat Nicole i Marcusa i razem z nimi przeżyć nieprzewidywalną przygodę, z której nie wyrwiecie się, dopóki nie dotrzecie do ostatniej strony.

"Nie mogę powstrzymać łez płynących po policzkach. To ostatnie łzy."

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Editio Red i autorce.

Brak komentarzy: