stycznia 07, 2021

Inward. Podróż w głąb siebie | Yung Pueblo


Odkąd tylko pamiętam, uwielbiałam czytać myśli innych ludzi; prozę zawierającą przemyślenia, poezję. Zawsze było to dla mnie absolutnie zdumiewające, że ktoś inny, żyjący być może tysiące kilometrów ode mnie, lata starszy lub młodszy, wychowujący się w zupełnie innym społeczeństwie, jest zdolny by ułożyć w słowa moje własne myśli, kiedy zdarza się, że ja czasami marnuje mnóstwo czasu na to, jak odpowiednio je wyrazić.

To dość interesujące, że czasami nasze umysły dochodzą do podobnych wniosków i za pomocą tych słów, jesteśmy w stanie się porozumieć. My czytelnicy często utożsamiamy się z autorami lub/bądź ich pracami, gdy szczególnie przemawiają do naszego serca.

"Inward. Podróż w głąb siebie" była dla mnie właśnie taką książką. Jak sama nazwa wskazuje jest podróżą, podczas której poszukujemy samych siebie, ponieważ znajomość siebie, naszych potrzeb i słabości jest pierwszym krokiem do samoakceptacji, a raz gdy czujemy się dobrze sami z sobą, jest nam łatwiej otworzyć się na innych ludzi. Gdy my jesteśmy szczęśliwi, ludzie wokół nas również są szczęśliwsi.

Zrozumienie siebie i proces leczenia duszy są potrzebne nam do tego byśmy stali się swoją własną siłą, byśmy żyli, a nie tylko istnieli. Wiersze w tomiku "Inward" poruszają tę właśnie kwestię, przedstawiając kolejno trzy etapy: oddalenie, zespolenie, intermedium, miłość do siebie i zrozumienie.

Czytając, zgadzałam się z myślami autora, czasami utożsamiałam. Jak każdy, jestem tylko człowiekiem i mam wiele obaw i niedoskonałości, ale wierzę, że mogę się doskonalić i nie poprzestawać tylko na negatywnych cechach, czy pozwalać moim lękom, fobiom i depresji kontrolować mnie. Nie jest to łatwe oczywiście, szczególnie, gdy te czynniki wpływają na nasze codzienne życie. Niemniej jednak, tomik jest pełen podnoszących na duchu wierszy, uświadamiających czytelnikowi jego wartość. Mi przypomniał, że jestem kwiatem, i choć delikatnym, deszcz czasami musi padać bym mogła dojrzeć.

Poezja w "Inward" jest prosta, lecz piękna, gdyż bliska sercu człowieka, szczególnie takiego, który zmaga się z pokochaniem samego siebie. Stanowi dosłowną "podróż w głąb siebie" bo z każdą stroną moja głowa wypełniała się przemyśleniami. Czytanie jest tym bardziej interesujące, że obok polskiego tłumaczenia, obecne są te wiersze również w języku angielskim, dzięki czemu poznajemy bezpośrednio, co autor chciał przekazać - ja osobiście lubię taką formę najbardziej. Mogę polecić ten tomik bez wahania, myślę, że zawiera wiele prawd życiowych.

A Wy co  czujecie wobec tej pozycji? Sięgnęlibyście po "Inward"?


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak.

3 komentarze:

  1. Przyznam się szczerze, że do poezji jakoś nie mogę się przekonać, ale nigdy nie wiadomo, co przyniesie przyszłość.

    OdpowiedzUsuń
  2. brzmi super, piękne zdjęcia!

    https://insidethedarkbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubie roznoraka poezje, wiec z ciekawosci siegne po ta ksiazke. Byloby to dla mnie kolejne ciekawe wyzwanie :) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń