czerwca 29, 2018

Domniemanie niewinności. Prawo miłości | Whitney G.

Premiera: 06.06.18
Ilość stron: 288
Wydawnictwo: Kobiece
Ocena: 8/10


Wydawało się, że skomplikowany związek Aubrey i Andrew zmierzał do szczęśliwego zakończenia, dopóki demony jego przeszłości nie wróciły i mężczyzna postanowił porzucić Aubrey. Powraca do swojej zasady "Jedna kolacja. Jedna noc", ale szybko zdaje sobie sprawę z tego, że dziewczyna nieodwracalnie wypaliła w nim swój ślad. Aubrey znajduje w swoim sercu miejsce na nienawiść, a gdy jest już pewna, że nie zdoła mu wybaczyć więcej zranień, postanawia poświęcić się swojej pasji, rzuca wszystko i wyjeżdża. Na zawsze.
Wraz z czasem Andrew uświadamia sobie, że nie ma na świecie innej kobiety, która byłaby dla niego idealna tak, jak Aubrey. Choć nie ma pojęcia, gdzie jej szukać, wkrótce sama się znajduje, kiedy Andrew przyjeżdża do Nowego Jorku, by zamknąć raz na zawsze sprawy z przeszłości.
Czy Aubrey zdoła mu wybaczyć i da kolejną szansę?

"Tańczyłam z nim pod roziskrzonym niebem, prosząc, by przysiągł mi dozgonną wdzięczność, aby zdjąć ze mnie czar."

Prawo miłości to trzeci i już ostatni tom serii, którego ilość strona nareszcie przypomina przeciętną książkę, a w dodatku nie kończy się w decydującym momencie. Jak na szpilkach czekałam na premierę i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że ten tom mnie nie zawiódł. Działo się w nim naprawdę wiele, zawiera wiele emocji i daje odpowiedzi na pytania, dlaczego Andrew tak bardzo nienawidził kłamstw. Po króciutkich poprzednikach, w końcu nasyciłam się tą cudowną historią.

Czy już wspominałam, że kocham bohaterów? Taak... Andrew wciąż jest tym samym dupkiem, trochę gderliwym, ale sarkastycznym, za co czytelniczki go kochają, i nie zmienia się to do samego końca, nawet wtedy, gdy uświadamia sobie, że czuje do Aubrey coś więcej niż pociąg. Przyznaję, że z początku lekko mnie irytował, traktując i myśląc o niej, jakby była tylko ciałem, które jest na jego zawołanie. Ona z kolei to jedyna taka postać kobieca - Bogu i autorce dzięki - która jest zdeterminowana i dotrzymuje swoich postanowień. Nie wpada w ramiona Andrew, mimo jego licznych namów, by do niego wróciła. Stawia siebie, szacunek i swoje serce na pierwszym miejscu. Andrew musi przejść naprawdę długą drogę, zanim dziewczyna jest w stanie spojrzeć na niego łaskawiej. I choć jego nagłe olśnienie, że żywi wobec niej jakieś uczucia wydawało mi się dość naciągane, cieszyłam się jak głupia, kiedy wreszcie to zrozumiał.

W tym tomie poznajemy też całą przeszłość Andrew. Odpowiedzi na pytania, co zrobiła jego była żona Ava, były najlepszy przyjaciel, Kevin oraz, co stało się z Emmą? Choć bohater nie potrafi tego wyznać, prawda zawsze wcześniej czy później wychodzi na jaw. A jest ona bardzo bolesna i smutna. Szczerze mu współczułam i ten element w książce sprawił, że stała się bardziej emocjonująca, a nawet wzruszająca. Spojrzałam na nią w zupełnie inny sposób. Rzecz jasna fabuła nadal skupia się na przyciąganiu pomiędzy bohaterami i nie brakuje dużej dawki erotyzmu, ale poznajemy również bliżej inne elementy. Pojawia się więcej szczegółów dotyczących baletu, relacji głównej bohaterki z jej rodzicami, no i wreszcie refleksji na temat uczuć Andrew.

Jeśli czytaliście poprzednie części, to wiecie, że należy się spodziewać pewnej dawki poczucia humoru, skomplikowanej miłości i charyzmatycznych postaci. To największe atuty tej serii, a jako że jest lekka i bardzo przyjemna w lekturze, zdecydowanie poleca się, gdy macie ochotę na niezobowiązujący romans. Turbulencja tej autorki bardzo mi się podobała, ale Domniemanie niewinności przebija ją pod każdym względem i nietrudno się domyślić, że szczerze ją Wam polecam.


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Kobiecemu. 


Recenzja poprzednich tomów - KLIK

Brak komentarzy: