listopada 18, 2019
Zgryźliwe wiadomości | Vi Keeland & Penelope Ward
„Zgryźliwe wiadomości” to książka, która zawiera mnóstwo humoru i mądrości życiowych już od pierwszych stron. Połączenie przeciwności losu, cynizmu z sarkazmem i niesamowitymi, silnymi duchem bohaterami, którzy niejedno przeżyli, stworzyło idealną mieszankę. Ledwie dotarłam do 30 strony, a już byłam rozbawiona i wzruszona jednocześnie. To jedna z lepszych książek, jakie ostatnio czytałam i jedna z najlepszych, jeśli chodzi o romanse!
Charlotte jest osobą, z którą czytelnik utożsamia się niemal natychmiast. Jej myśli i czyny czynią ją prawdziwą i autentyczną. Singielka narzekającą na biedę, popijająca wino w wygodnym dresie i trolująca ludzi dla zabawy? To jedna z najbardziej żywych postaci, z jakimi się spotkałam. Jednocześnie jej spontaniczne, nie zawsze do końca przemyślane akcje napędzały fabułę. Charlotte jest głośna, radosna i zawsze pozytywna. Zupełne przeciwieństwo Reed’a.
Reed z kolei to poważny, sceptyczny i dość niegrzeczny, bynajmniej z początku, facet, ale nie zimny czy chamski. W głębi duszy jednak po prostu cierpi. Pokochałam go mimo wszystko od początku, nie było takie momentu, w którym by mnie zdenerwował albo niedojrzale próbował robić bohaterce pod górkę. Jest bardzo dojrzały i troskliwy, pełen poświęceń, ale i strachu. Jestem całkowicie i bezgranicznie zakochana w jego kreacji. Autorki stworzyły dwie zupełnie skrajne postacie, które się uzupełniają, ale jednocześnie obie mają podobne przeżycia życiowe, a są przy tym niezwykłe, interesujące i nieschematyczne.
Grzechem byłoby nie wspomnieć o świetnych bohaterach drugoplanowych. Wszyscy są tak sympatyczni, że trudno pozostać obojętnym wobec nich. Max, młodszy brat Reed’a czy ich babcia Iris to przecudowne i prześmieszne postacie. Cała historia jest przemyślana od samiutkiego początku, rola każdej postaci wyznaczona i spełniona. Czytając tę książkę, czułam niezwykłą satysfakcję.
Nie było takiego momentu podczas lektury, kiedy chciałam sobie zrobić przerwę lub byłam nieco znudzona. Właściwie to miałam problem z odłożeniem jej, by wykonać codziennie obowiązki, w związku z czym lekturę musiałam podzielić sobie na dwa dni, ale gdy już usiadłam, skończyłam ją za jednym posiedzeniem. Kartki same się przewracały, każdy dialog był humorystyczny i ciekawy, każde wydarzenie, nawet najmniejsze sprawiało, ze żyłam światem wykreowanym przez autorki. Poczucie humoru w tej książce jest wszechobecne. Nie potrafię nawet wytłumaczyć słowami, co ma ta książka, czego nie mają inne, ale jest niezwykle błyskotliwa, wzruszająca, piękna i romantyczna. Porusza tak różnorodną tematykę, a jednocześnie posiada znane nam już wątki i wciąż pozostawia chcąc więcej i więcej. Chciałabym nigdy nie musieć kończyć tej przygody. Relacja i chemia Charlotte i Reed’a to jedne z najlepszych rodzajów, gdzie bohaterowie bliżej poznają siebie i swoje dziwactwa, inspirują się i akceptują wzajemnie, po czym naturalnie zakochują, tak że czytelnik ani oni sami nie potrafią stwierdzić, kiedy to się wydarzyło. Polecam z całego serca!
Ze egzemplarz dziękuję wydawnictwu Editio Red!
Książka czeka na swoją kolej :D Pamiętam, jak zagranicą dopiero była premiera :D Nie mogę się doczekać, aż za nią się wezmę, bo tytuły tego duetu są po prostu świetne :)
OdpowiedzUsuńwww.whothatgirl.pl
Jestem po lekturze i jestem oczarowana :)
UsuńMyślę że arto sięgnąć po tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńLubię tego typu książki - fajnie że nie nudzi. Powieść mam już na liście :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o niej wcześniej, ale mnie zainteresowałaś ;) a pierwsze zdjęcie piękne <3
OdpowiedzUsuńI follow you on gfc # 399 , follow back?
OdpowiedzUsuńhttps://styleoflifet.blogspot.com/
Lubię książki Vi keeland ♥
OdpowiedzUsuńO kurczę, zaciekawiłaś mnie już pierwszym zdaniem posta! Nie kupuję już książek, ale jeśli zobaczę przypadkiem w bibliotece to raczej wezmę do przeczytania^^
OdpowiedzUsuńNie chcę, żebyś to uznała za spam, ale reaktywowałam bloga i miło byłoby, żebyś zajrzała <3 Nie piszę już tylko o książkach, ale nazwa wciąż ta sama: isabelczyta.blogspot.com
Niby nie planowałam czytać nic tej autorki, ale twoja recenzja mnie zachęciła :D
OdpowiedzUsuń