marca 17, 2019

Krople deszczu | Kathryn Andrews


Ali Rain po śmierci matki pozostaje niemal całkowicie sama. Przeprowadza się do innego miasta, chodzi do nowej szkoły, rozpoczyna wszystko od nowa. Jedynym, co trzyma ją przy zdrowych zmysłach jest jej największa pasja - taniec, i marzenie, by pewnego dnia dostać się do Julliard. Drew z kolei żyje z dnia na dzień, próbując jakoś się trzymać. Żyje w piekle, o którym nikt nie ma pojęcia, z agresywnym ojcem, czego nikt by się nie domyślił po tak idealnej rodzinie jak jego. Pływanie może mu zapewnić przepustkę do lepszej przyszłości, do wydostania się z miasta, które zaciska mu palce wokół gardła i domu, który przywodzi  na myśl najokrutniejsze wspomnienia, nigdy nie mające końca. Otóż nikt nie wie, z czym zmaga się ta dwójka, jak ciężkie było, jest i być może jeszcze będzie ich życie. Ale ich przypadkowe spotkanie na plaży może być zbawieniem dla nich obojga. Światłem w ciemności, którą oboje próbują opuścić za wszelką cenę. Jednak ich relacje nie wszystkim mogą się spodobać. Czy zdołają przetrwać, gdy ktoś postanowi ich rozdzielić?


"Być może nasze oczy muszą być raz na jakiś czas obmyte naszymi łzami, żebyśmy mogli ponownie zobaczyć życie z wyraźniejszym widokiem."


"Krople deszczu" to jedna z tych pozycji, których potencjał nie został do końca wykorzystany. Nie zrozumcie mnie źle, książka naprawdę mi się podobała. Autorka poruszyła dwa bardzo trudne tematy rodzinne. W historii zarówno Drew, jak i Ali mierzą się z bólem, i radzą sobie z nim każde na swój sposób. Ale pisarka pokazuje, że czasami dzielenie się tym bólem z kimś, może naprawdę pomóc. Bohaterowie mimo, że zmagają się z zupełnie różnymi rzeczami, odnajdują wzajemne zrozumienie, a miłość, która ich łączy z pewnością jest niezwykła. Książka nie jest jednak bez wad, jest to debiutancka powieść i to widać.

Fabuła mi się podobała, ale odniosłam wrażenie, że kreacja bohaterów jest trochę naciągana. Początkowo bardzo poruszyła mnie samotność Ali, jej żal, smutek, żałoba, z którymi się zmagała. Z kolei Drew był zamkniętym w sobie chłopakiem, stłamszonym przez ojca, który musiał martwić się każdego dnia o swoje rodzeństwo i sytuację domową. Jego życie pozornie idealne, za zamkniętymi drzwiami było niezwykle bolesne. Oboje zostali zmuszeni, by dojrzeć emocjonalnie w młodym wieku z powodu okoliczności, na które nie mieli wpływu. Poruszyła mnie każda z ich indywidualnych historii. Niestety im dalej docierałam, tym bardziej zaczynali działać mi na nerwy, szczególnie Drew swoją bierną postawą. Miałam wrażenie, że mimo wielu przeciwności losu, Ali była o wiele silniejsza niż Drew, który powinien ją przecież chronić przed nieprzyjemnościami, szczególnie tymi, za które - w moim odczuciu - poniekąd ponosił odpowiedzialność. Wraz z czasem możemy obserwować jednak rozwój postaci. W ostatecznym rozrachunku mogę przyznać, że bohaterem, do którego zapałałam największą sympatią jest Beau, nasza postać drugoplanowa, która jest świetnym bratem dla Drew i tego rodzaju przyjacielem, na którego zawsze możesz liczyć. Dla zainteresowanych - o tym bohaterze istnieje oddzielna historia, którą przy odrobinie szczęścia, wydawnictwo też wyda.

"Krople deszczu" to książka, która posiada kilka oryginalnych wątków, ale raczej niczym nas nie zaskakuje. Nie brakuje romansu, nastoletnich dramatów, ale i poważnych, trudnych tematów. Zawarte są w niej treści, które nie są odpowiednie dla młodych czytelników, więc należy kierować się ostrzeżeniem autora. W moim odczuciu była dość specyficzna i nie wiem, czy każdemu przypadłaby do gustu. Narracja jest dwustronna, a akcja chwilami chaotyczna. Nie należy ona do najlepszych książek, jakie czytałam, ale zdecydowanie nie była zła. To miła lektura, niewymagająca, ale poruszająca wiele wątków. Jest piękna i wzruszająca w swojej prostocie. Myślę, że wyciśnie niejedną łzę z oka wrażliwego czytelnika nawet od pierwszej strony, dlatego warto po nią sięgnąć. To historia nie tylko o miłości licealistów, ale o szybkim kursie dorastania, stracie, samotności, niezrozumieniu, agresji, marzeniach, pozorach, przyjaźni, a przede wszystkim, rodzinie.  



"Nauczyła mnie, że w życiu najpiękniejsze są chwile. Że ciężko jest tylko wtedy, kiedy tego właśnie się chce. I że codziennie każdy ma wybór, co chce robić, jak reagować i traktować innych."



Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Niezwykłemu.

9 komentarzy:

  1. Będą czytać i naprawdę wiele sobie po tej książce obiecuję. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam wielkie nadzieje co do książki, ale jak widzę, nie potrzebnie. Ale jednak mnie to nie odrzuca, mimo niedociągnięć naprawdę mam ochotę na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak napisałam, książka wcale nie była zła! Nie ma książek bez wad :D

      Usuń
  3. Czytałam o niej różne opinie, ale jestem skłonna, by po nią sięgnąć i samej się przekonać :) A okładka jest przecudna :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ten tytuł już na swojej liście. Wydawnictwo Niezwykłe wydaje tyle cudowności, że nie wiem co czytać w pierwszej kolejności.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie poczytam tę książkę :) Pozdrawiam, ELi https://czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń