czerwca 21, 2018

Piekielna miłość | K.N. Haner

Premiera: 23.05.18
Ilość stron: 381
Wydawnictwo: Editio Red


Nicole chciałaby wymazać z pamięci wspomnienia ostatnich miesięcy. Oddałaby wszystko, by wrócić do czasów przed poznaniem Marcusa. Jej życie zmieniło się w piekło i odarło ją ze wszelkiego dobra, jakiego doznała w życiu.
Marcus jest gotowy zrobić wszystko, aby odnaleźć kobietę, która pokazała mu, co to znaczy kochać. Zmieniła go i wskazała nowy kurs. Ale kiedy ponownie się spotykają, ona również nie jest osobą, którą dawniej poznał. Jest tylko cieniem dawnej Nicole. Ostatnie tygodnie odcisnęły piętno na nich obojgu i być może ich miłość jest na tyle toksyczna, że nie ma już dla niej kolejnej szansy.
Czy Nicole i Marcus odnajdą swoją drogę do przebaczenia i zamkną przeszłość, która ich goni? Czy nauczą się na nowo kochać, szczególnie, gdy w ich życiu pojawi się trzecia osoba?
"Żałośni są ci, co boją się kochać. Nie uważasz?"

Piekielna miłość, czyli druga część i ostatnia z serii Mafijnej. O ile Zakazany układ bardzo mi się podobał, wychwalałam go pod niebiosa za dojrzałych bohaterów i wartką, przemyślaną akcję, tak kontynuacja trochę mnie rozczarowała. To już dziewiąta książka tej autorki, którą mam w rękach, więc muszę wreszcie się do czegoś przyczepić, zamiast wciąż chwalić powielane błędy. Wydaje się, że wraz z czasem warsztat pisarki powinien się poprawiać, ale moja uwaga do autorki jest taka, że język chwilami pozostaje infantylny i nie czyta się tego zbyt dobrze. Do tego ciągłe zdania zaczynające się od "Ja". Ja to, ja tamto. O ile w Zakazanym zdania nie prezentowały się najgorzej, Piekielna przypomina mi serię Na szczycie, bo jest w niej wiele błędów literackich. Tak więc moja rada to również trochę nad tym popracować, bo zamysł na fabułę jak zawsze bardzo dobry, ale wykonanie już gorsze.

Książka sama w sobie jest dobra. Pisarka jak zwykle miała genialne pomysły, gdy chodzi o wydarzenia zamieszczone na kartkach, z tym, że ledwo przez nie przebrnęłam przez metamorfozę bohaterów. Nicole stała się niezwykle irytująca, dziecinna, a chwilami żałosna. Stworzyła sobie swój obraz, nie chcę brzydko napisać jaki, który nawet nie istniał, jednak skutecznie wprowadzała go w życie. Jeśli czytaliście poprzedni tom i pamiętacie jego zakończenie, to pewnie wiecie, co mam na myśli. Marcus z kolei w niczym nie przypominał mi tego zimnego gangstera, którym był, choć zaczął traktować Nicole bardziej przedmiotowo niż wcześniej, co również grało mi na nerwach. Dodatkowo pojawiła się nowa postać - Aleksander - mający swoje pięć minut, stał się jednym z narratorów. Nie trawiłam go od początku do końca, jednak to akurat naturalne uczucie względem postaci, którą się albo zupełnie kocha, albo nienawidzi.

To już chyba koniec czepiania się. Kasia Haner jak zawsze zawirowała akcję tak, że nie sposób jej było przewidzieć. Mamy mnóstwo mocnych scen, erotycznych, krwi, wzruszeń oczywiście też. Pojawia się mnóstwo wewnętrznych monologów, a iście gangsterski klimat pierwszej części gdzieś znika. Czy do dobrze, czy źle, pozostawiam ocenę Wam. Książka wywołała we mnie wiele skrajnych emocji, a zakończenie prawie przyprawiło o zawrót głowy. Podczas gdy łzy płynęły po moich policzkach i byłam pewna, że zaraz zobaczę podziękowania, okazało się, że czeka na mnie kolejny rozdział będący nagłym zwrotem akcji. Pod tym względem autorka jak zawsze nie zawodzi.

Koniec końców nie żałuję lektury Piekielnej miłości. Jest ona idealnym uzupełnieniem historii Nicole i Marcusa, po którą nie sposób nie sięgnąć po skończeniu pierwszej części, i wiem na pewno, że mimo wszystko, będę sięgać po kolejne książki tej autorki z entuzjazmem.

"Miłość nie zawsze jest piękna. Chciałem by nasza właśnie taka była, ale niewiele rzeczy w moim życiu jest takich, jak chcę."

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Editio Red i autorce.

Brak komentarzy: